niedziela, 18 maja 2014

Rozdzial XII

- I co. Już lepiej? – Ash usmiechnal się delikatnie po czym cmoknal mnie w czubek glowy. – nie musisz się przy mnie krepowac. Hej, jestem twoim przyjacielem. Nie musisz się mna martwic.
Usmiechnelam się delikatnie po tym jak chłopak objal mnie delikatnie w pasie i polozyl glowe na moim ramieniu.
Spojrzalam na wpatrującego się w nas Luke’a.
- Wybraliscie już cos? – usmiechnelam się delikatnie.
- Tak. Już zaplacilismy. Jedziemy? – Cal spojrzał po wszystkich po czym z „zakupami” poszedł do samochodu.
- Alex, wszystko dobrze? Wydajesz się strasznie blada – Luke spojrzał na mnie zaniepokojony.
- Czuje się trochę slabo. Ale to może tylko przez.. No wiecie.. – westchnelam cicho i podeszłam do drzwi.
- Może wrócimy do domu? – Luke spojrzał na mnie z troska w oczach.
- to chyba będzie najlepsze rozwiązanie. A wy jedzcie. Bawcie się poki możecie – usmiechnelam się delikatnie i podeszłam do auta.
- Hej, Mala. Nie zostawimy Cie w takim stanie. Odwieziemy Cie do domu i zostaniemy z toba – usmiechnal się delikatnie po czym delikatnie mnie podsadzil na siedzeniu, przypial pasem i usiadł obok mnie po czym Ash usiadł z drugiej strony.
- Ej, Skarby. To tylko okres. Pare dni i będzie wszystko okej – zasmialam się delikatnie po czym spojrzałam po ich twarzach.
- Wiem, ale wole się toba zaopiekować – Luke usmiechnal się szeroko.
Oparlam glowe o jego ramie.
- Jestes jak mój brat. Nie odpuścisz? – spojrzałam na niego spokojnie po czym cmoknelam go w policzek.
- Nie odpuszczę poki nie dojedziemy do domu – przytulil mnie mocniej i zamknal oczy.
Zasmialam się cicho i zamknelam oczy.
Odprezylam się powoli.
- Za ile będziemy w domu? – spojrzałam na niego.
- Za dwie godziny. Przespij się mala – cmoknal mnie delikatnie w czolo.
- Nie chce już spac – westchnelam cichoi otworzylam oczy.
- To może chcesz cos zjeść? – usmiechnal się delikatnie.
- Kupiliscie chyba jakies ciastka, no nie? – spojrzałam na niego usmiechnieta.
- Kupilismy baaaardzo dużo ciastek – zasmial się delikatnie po czym siegnal po pudelko ciastek i otworzyl je.
Siegnelam po jedno ciastko i zaczelam powoli jesc.
Spojrzalam na Luke’a który wydawal się tak pocieszny, ze chciałoby się go wziasc do domu.
- Luke, mam pytanie – usmiechnelam się do niego delikatnie.
- No wal – usmiechnal się szeroko po czym objal mnie ramieniem.
- Myslisz, ze podobam się Ashton’owi? Jest strasznie slodkii i chciałabym dostać od ciebie mala rade – szepnelam mu do ucha tak, żeby Ash nie uslyszal.
Momentalnie jego uśmiech zniknal z jego twarzy.
- Umm.. Ja.. Ja nie znam się na takich rzeczach – spojrzał na mnie zakłopotany.
W jego oczach ujrzałam smutek.
- Ej, wszystko w porządku? Ja tylko zartowalam. – spojrzałam na niego po czym polozylam swoja reke na jego policzku.
- Z takich rzeczy nie powinno się zartowac Alex – pociagnal nosem i zsunal moja reke z jego twarzy.
Odwrocil glowe w strone szyby i patrzyl w dal.
- Luke, ja.. – zaczelam po czym on wbil we mnie wzrok.
- Nic nie mow. – zagryzł mocno warge po czym wrocil wzrokiem w dal.
- Michael. Zatrzymaj auto. – powiedziałam nie odrywając wzroku od chłopaka.
- Ale..
- Zatrzymaj! – warknelam po czym poczułam, ze auto powoli chamuje i zjezdza na bok.
- Hej, spokojnie. Co się.. – zaczal Michael.
- Wychodze. Ktos nie ma czegos takiego jak poczucie humoru i będzie się na mnie boczyl przez reszte drogi. Ide odetchnac swiezym powietrzem. – westchnelam delikatnie po czym przeszłam przez nogi Ashton’a.
Wyskoczylam z auta i usiadłam na lawce która stala przy drodze.
Zaczelam myslec co było powodem dziwnego zachowania Luke’a.
Po chwili poczułam jak ktoś siada obok mnie.
- Przepraszam. Zachowalem się jak debil – blondyn westchnal delikatnie po czym schowal twarz w dłoniach.
- Dlaczego? Dlaczego jak zaczynam mowic o jakichś innych chłopakach nasłuchujesz a później jesteś naburmuszony? – spojrzałam na niego po czym pod wpływem jego smutnego wyglądu westchnelam cicho.
Podniosl glowe i zauwazylam, ze w jego oczach pojawily się lzy.
- Powiedz mi. Dlaczego placzesz? – kucnelam przed nim i wzielam jego twarz w dłonie – Duzi chłopcy nie placza. Prawda? Sa twardzi i niczego się nie boja – usmiechnelam się delikatnie cytując moja Mame.
Zachichotal delikatnie po czym przejechal palcami przez swoje krótkie blond wlosy.
- Już lepiej? – usmiechnelam się delikatnie patrząc w jego lazurowe oczy.
- Definitywnie – usmiechnal się szeroko.
- to powiesz mi wreszcie co się  takiego stało, ze byles smutny? – spojrzałam na niego usmiechnieta.
- Kiedys, może, w daleeeekiej przyszłości – zasmial się glosno.
- Ej no, tak się nie bawie! – zrobiłam smutna mine po czym popchnelam chłopaka delikatnie.
Ten oparl się o lawke po czym wstal i podszedł do mnie.
- I co teraz? – spojrzałam na niego i oplotłam rece wokół jego szyi.
- Teraz? Nie wiem – objal mnie delikatnie w pasie po czym przyblizyl nasze twarze do siebie.
Nasze usta już miały się zetknąć..
- Hej, Dziewczyny, bo robi się pozno! – Michael podszedł do nas po czym tupnal noga w asfalt.
- Kurde, Clifford! Zabije Cie kiedyś. – jeknal Luke odsuwając się ode mnie.
- Nie dasz rady – prychnal po czym odwrocil się powoli – Macie 2 sekundy. Jeżeli do tej pory się nie oderwiecie od siebie, to zaciągam was sila do samochodu – usmiechnal się słodko po czym zamknal oczy.
- Nie ma takiej potrzeby. To był tylko maly incydent. Prawda Luke? – spojrzałam na niego spokojnie.
- Ehh.. Prawda – westchnal smutno i poszedł za mna do samochodu.
Michael zasmial się cicho.
- Mike, chodz na chwile. Musimy pogadać – Luke pociagnal go z daleka od samochodu.

***
LUKE’S POV
Zaciagnalem Michael’a na lawke przed która prawie pocalowalem JĄ.
- Stary, powinienem Cie teraz tak zdzielić, zebys się na drugi raz nie wtracal! – westchnąłem ze smutkiem w glosie.
- Wiem, wiem. To twoja milosc i tak dalej. Ale zrozum, wszyscy sa już zmeczeni i marudzą, a wiesz jak Cal się zachowuje jak jest zmeczony. – jeknal Mike, co było zrozumiale.
Calum umial niezle dokopać kiedy był zmeczony.
- Ale to cie nie usprawiedliwia! – skrzyzowalem rece na piersi i westchnąłem cicho.
- Dobra marudo. Chodzmy już – Clifford westchnal glosno.
- Już tak nie zrobisz? – usmiechnalem się delikatnie.
- Obiecuje stary. Obiecuje – usmiechnal się szeroko po czym wsiedliśmy razem do auta.
Usiadlem obok niej. Jej perfumy pachnialy cudownie. Jak zawsze.

Boze, pomoz mi. Chce ja. Teraz. Już. Tutaj.

4 komentarze:

  1. Świetny. *-* Moim zdaniem ona powinna być z Ashton'em. Czekam na kolejny. ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Huhuhu o ja pierdziele :P myślałam że się załamie jak Alex spytała Luka o Ashtona! Ale kamień spadł mi z serca :-) . Chciałam tylko taką małą rzecz powiedzieć. W pewnym momencie występowało bardzo dużo ,, po czym" :) mówię to tak na przyszłość :**
    @AdziaDash

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko na kompie mogę dodawać kom z konta google ;//

      Usuń
  3. super! pisz dalej :**

    OdpowiedzUsuń