- Udusicie mnie! – zasmialam sie glosno po tym jak
chlopaki przytulili mnie tak mocno, ze prawie polamali mi zebra.
- Hej, spokojnie. Nie jestesmy tacy brutalni – Cal zasmial
się delikatnie.
Nasza rozmowe przerwal nam szkolny dzwonek.
- Chodz Ashton. Kolejna godzina wf-u. – usmiechnelam
się delikatnie po czym chwyciłam go za reke delikatnie.
Pociagnelam go na stadion po czym stanelam w szeregu.
- I znowu spóźnieni. Panna Harrison i Pan Irwin będą w
jednej druzynie przeciwko reszcie klasy. Gramy w dwa ognie. Ustawiac się! –
krzyknal po czym usunal się nam z drogi.
- To nie dzieje się naprawdę – spojrzałam na niego z
niedowierzaniem po czym stanelam na koncu swojej polowy.
- To jest jak najbardziej prawdziwe – chwycil dwie
pilki, podal mi jedna po czym przygryzł warge.
- Widze, ze ci do smiechu – spojrzałam na niego po
czym 6 pilek wyladowalo obok mnie.
- Uwazaj. Nie chce Cie stracic – zasmial się
delikatnie po czym zaczal grac.
Doszlam do niego po czym zaczelam grac.
Po jakichś 15 minutach po drugiej stronie została Alyisha
Appleton, Layla Cockerill, Nicholas Ruddock i Jayden Wight.
Tak. Ten Jayden. Ten który mnie pocalowal.
Musi przegrać.
Uslyszalam swist rzucanej pilki.
Zdarzylam tylko salto i uniknąć uderzenia po czym
wyladowac i rzucic pilka w Alyishe.
Pilka uderzyla ja w reke po czym dziewczyna zeszla z
boiska.
- Woow, to było niezle. Nie wiedziałem, ze tak umiesz.
– Ash usmiechnal się szeroko po czym zbil Nicholasa.
- Wiele rzeczy o mnie nie wiesz – usmiechnelam się
delikatnie i rzucialm pilke w Layle która trafila ja w noge.
Kiedy ta zeszla uslyszalam jak pilka która rzucil
Jayden trafia w cos.
Tym czyms była moja reka.
- Ugh, przepraszam Cie Ash – westchnelam cicho po czym
usiadłam na murku.
- Zemszcze cie za ciebie mala! – krzyknal usmiechniety
po czym zaczela się walka.
- Odbiles mi dziewczyne! –krzyknal Jay rzucając pilka
w twarz Ashton’a.
Chlopak zrobil szybki unik po czym usmiechnal się
szeroko i rzucil w Jay’a.
- Nie jest twoja. Nigdy nie była. I już nigdy nie
będzie – zasmial się delikatnie i zrobil szybki unik przed pilka.
- Była moja. Jeszcze będzie moja. Ty jesteś tylko
marnym perkusista bez talentu. Twoje nagranie na youtube na którym spiewasz
wyszlo zle. Ja bym się na twoim miejscu wstydzil – prychnal po czym rzucil w
niego nastepna pilke.
- Gdybys był lepszy w czymkolwiek, może nadal bylaby
twoja. Ale, ze ty się niegdy nie zmienisz, straciles ja na zawsze, zrozum to! –
krzyknal po czym rzucil kolejna pilke.
- Przerwa! Dwie minuty! – krzyknal trener po czym
wlaczyl stoper.
Ash usiadł obok mnie zmachany z widocznym potem na
czole.
Przez to jego wlosy delikatnie się poskejaly.
Podalam mu butelke z woda po czym zgarnelam jego wlosy
z czola.
- Ashton, nie musisz mi nic udowadniać, jeżeli o to ci
chodzi – spojrzałam na niego.
- Nie. Zaczalem to skoncze. Nie poddam się tak latwo –
usmiechnal się delikatnie po czym napil się trochę wody.
- I tak jesteś dla mnie ważniejszy niż Jay. Pamietaj –
cmoknelam go w policzek po czym zakryłam uszy.
Trener dmuchnal w gwizdek.
Ash wybiegl na boisko pelen nowej energii po czym
zaczeli nowa gre.
Patrzylam na ich zacieta walke i przepychanki.
Westchnelam delikatnie po czym uslyszalam uderzenie
pilki w kogos.
Spojrzalam na boisko.
Ash stal tam i patrzyl na Jay’a który po chwili się
ruszyl i usiadł smutny na murku.
Wstalam i podeszłam do Ash’a.
- Wygrales? – spojrzałam mu w oczy.
- Nie. My wygraliśmy – zasmial się glosno i mnie
przytulil.
Usłyszeliśmy dźwięk dzwonka po czym weszliśmy do
srodka.
- Widzimy się o 16 u Luke’a, tak? –spojrzalam na zblizajacych się chlopakow.
Wszyscy pokiwali glowami.
Usmiechnelam się delikatnie.
Pomachalam delikatnie chłopakom i wyszłam ze szkoły.
Po chwili znalazłam się przed domem.
Zaczelam szukac kluczy które znalazłam po chwili.
Weszlam do domu i polozylam się na lozku.
Rozmyslalam o wszystkich rzeczach które się dopiero
stana.
Po krótkiej chwili zasnelam.
Kiedy się obudziłam, było już ciemno.
Spojrzalam na zegarek.
Była 20:53.
Jezus, przegapilam korki!
Chlopaki mnie zabija!
Wstalam szybko po czym weszłam do łazienki.
Wzielam szybki prysznic po czym przebrałam się w
czarno-zielone legginsy i granatowa koszulke z Nirvany.
Zeszlam na dol po czym uslyszalam, ze ktoś jest w
salonie.
„Powinnam częściej zamykac drzwi” – pomyslalam i
weszłam jakby nigdy nic do salonu.
Spojrzalam na chlopakow siedzących na kanapie.
- Hej Skarby. Co tam u was? – spojrzałam na nich i
usmiechnelam się delikatnie, po czym w myślach odetchnelam spokojnie.
- Nie przyszlas, wiec zaczelismy się martwic.
Przyszlismy tu, weszliśmy do twojego pokoju po czym zauwazylismy, ze spisz, wiec
cie nie budziliśmy – Mike usmiechnal się delikatnie.
- A jak tu weszliście? Znowu zostawiłam drzwi otwarte?
– zasmialam się delikatnie.
- Nie, Luke wczolgal się oknem i mogl nam otworzyć – Calum
zasmial się cicho a Luke zarumienił się po czym uderzyl chlopaka w ramie.
- A ty co taki jakiś nieobecny? – spojrzałam na Ash’a.
- Jestem trochę zmeczony – przeciagnal się delikatnie.
- To może się przespicie? Jutro i tak sobota –
usmiechnelam się, po czym weszłam do kuchni.
Luke kiwnal glowa.
- Może tak jak kiedyś? Luke i Cal ze mna a..
Nie dokonczylam bo przerwal mi Ash który wstal i
podszedł do mnie.
- Nie. Ja dzisiaj zmieniam Cal’a – usmiechnal się
delikatnie.
Cal spojrzał na niego jakby chciał go udusic ale w
końcu zrezygnowal i spojrzał na mnie kiwając glowa.
Usmiechnelam się delikatnie po czym poszlam do kuchni.
Postawilam czajnik z woda na gazie i sprawdziłam
poczte.
Rachunek za Gaz, Wode i Energie.
Nienawidze dorosłego zycia.
Niech ktoś się mna zaopiekuje.
Sama nie dam rady.
Z zasiłku nie wyzyje.
Ide szukac pracy.
Mi się wydaje czy Ash robi małe kroczki w kierunk''czegoś więcej''? ;> Świetny rozdział,zazdroszczë talentu.Życzę dużo weny,pozdrawiam B xxo.
OdpowiedzUsuńHaha no i nowy rozdział ^,^ jejku wiesz jak Lubię czytać ten ff ;) kurde Luke rusz dupe i zrób coś z uczuciami do Alex, spowalniasz to wszystko-,- haha autorka wie o co mi chodzi:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! @AdziaDash