Uslyszalam jak ktoś wchodzi do pokoju w którym
spaliśmy.
Zamknelam oczy i uslyszalam ciche westchnienie.
Mogl to być Michael lub Ashton.
Po samym westchnieniu nie umiem tego powiedzieć.
Sorry no sorry – powiedział mozg.
Poczulam jak klatka piersiowa Luke’a się na chwile
zatrzymuje, po czym chłopak wypuszcza glosne westchnienie i podnosi glowe.
Oho, ktoś tu się obudzil –pomyslalam i nadal udając,
ze spie sluchalam co mowia.
- Stary, szkola dzisiaj – szepnal Ashton.
Oo.. Czyli Ashton już nie spi? Ranny ptaszek?
- Wiem, ale Alex jeszcze spi, Cal tez. Nie chce ich budzic
– powiedział Luke kladac glowe spowrotem na poduszke.
- Dzisiaj kartkowka z Algebry. Tak strasznie się
uczyles. Musisz to zdac. Luke, jesteś dla mnie jak brat, ale nie możesz
opuszczać szkoły, jeszcze do tego nowej. – zaoponowal Ash.
Nie mogłam stlumic sennego westchnienia wiec po prostu
to zrobiłam i wtuliłam się mocniej w Luke’a.
Poczulam jak blondyn się uśmiecha i przygarnia mnie
bliżej.
Ashton westchnal i najprawdopodobniej zrezygnowal bo
po chwili drzwi się zamknely po czym otworzyly spowrotem.
- Na dole macie kawy, herbaty i ciastka ze
Starbucks’a. nie wiem dlaczego, ale kawa stamtąd najbardziej mi smakuje
–zasmial się melodyjnie i zamknal spowrotem drzwi.
- Dziwak - Luke zasmial się delikatnie.
Nie chciało mi się już więcej udawac wiec westchnelam,
otworzylam powoli oczy i przetarłam je po czym je zmruzylam i spojrzałam na
Luke’a.
- Dzien dobry, Spiaca Krolewno – usmiechnal się
delikatnie.
- A dzień dobry. Jak ci się spalo? Bo mi bardzo
wygodnie –zasmialam się cicho i spojrzałam na zegarek.
- Jest już 7. Nie chciałem Cie budzic wiec dlatego
zaspalas –westchnal delikatnie i spojrzał na mnie.
- Nic się nie dzieje. Ale wstawaj. Nie wolno nam się
spoznic. –usmiechnelam się delikatnie.
- Tak jest proszę Pani –zasmial się cicho i wstal.
- Calum –przejechalam reka po jego policzku. – Cal
wstawaj. Czas najwyższy do szkoły – westchnelam delikatnie po czym ujrzałam
jego brazowe oczy.- Dzien dobry –usmiechnelam się delikatnie po czym wstałam.
- Hej, ale mi się dzisiaj dobrze spalo –zasmial się
cicho po czym wstal i się przeciagnal..
Nie zdejmując koszulki ubrałam stanik podspod i
zeszłam razem z mulatem na dol i do kuchni.
Spojrzalam na stol. Kubki ze Starbucks’a i torebki z
ciastkami także ze Starbucks’a.
Ash i Mike siedzieli po jednej stronie zajadając ciastka.
Podeszlam do nich i cmoknelam każdego z osobna w
policzek.
- Jak się dzisiaj czujemy? Widze hipsterski Starbucks,
iPhony na stolach.. Brawo chłopcy –zasmialam się delikatnie po czym poczułam
czyjes usta na policzku.
- My się już witaliśmy –zasmial się blondyn podnosząc
kubek i ciastko ze stolika.
- Nie przypominam sobie –usmechnelam się delikatnie i
wzielam kawe po czym usiadłam przy stole - Musimy sobie cos wyjasnic. Nawet, jeżeli
nie chcecie mnie budzic do szkoły, zrobcie to, bo będę na was zla, ze nie poszliśmy
do szkoły. Wiec, raz, dwa, mamy mało czasu – usmiechnelam się i zjadłam jedno
ciastko które popilam kawa.
Wstalam i wzielam wszystki potrzebne książki.
- bierzcie książki idziemy –usmiechnelam się i
wybiegłam na gore, przebrałam się po czym ubrałam plaszcz, trampki i spojrzałam
na nich.
Chlopaki byli już zwarci i gotowi wiec wyszliśmy z
domu i pobiegliśmy do szkoły.
W ostatniej chwili wbiegliśmy do szkoły wiec wszyscy
się rozbiegliśmy a ja z Ashton’em poszliśmy spokojnie do swojej klasy.
- Jak przebiegla ci dzisiejsza noc? – spojrzałam na
niego.
- Nawet calkiem niezle. Nie mogę narzekac, spalem na
fotelu no ale coz –zasmial się cicho i spojrzał na klase.
- Spoznilismy się tylko trochę –zasmialam się
delikatnie.
Ash otworzyl mi drzwi jak na prawdziwego mezczyzne
przystalo, wiec weszłam do srodka i poczułam na sobie wzrok wszystkich moich
rowiesnikow.
- Przepraszamy za spóźnienie – spojrzałam na Pania Rivere.
- Mam rozumieć, ze był jakiś powod waszego spóźnienia?
– spojrzała na mnie surowa twarza.
- Pomagalam Ashton’owi i jeszcze paru naszym kolegom w
nadrobieniu materialu. Sa nowi w naszej szkole jak zapewne Pani miała
przyjemność uslyszec – usmiechnelam się delikatnie i spojrzałam na chłopaka.
- Dobrze, usiadzcie. Dzisiaj powtorka z Hiszpanskiego!
– usmiechnela się i wyjela dziennik. - Dzisiaj pytam dwojkami. Przygotujcie
się. Macie piec minut – spojrzała po klasie i wlepila oczy w dziennik.
- Przerabialismy hiszpański? O nie, przerobiliśmy
tylko francuski! – przygryzlam nerwowo warge.
- Hej, spokojnie. Będzie dobrze. Nawet jeżeli dostane
jedynke to przecież nie koniec swiata – zasmial się cichutko i spojrzał na
nauczycielke.
- Do odpowiedzi przyjdzie Harrison Alex.. –
usmiechnela się chytrze.
- i dostanie jedynke –jeknelam sama do siebie i
poszlam do nauczycielki.
- I Irwin Ashton – spojrzała na chłopaka.
- No wiedziałam. Po prostu swietnie –polozylam reke na
czole.
Ash podszedł do mnie z rekami w kieszeniach, spokojny
jak nigdy.
- Przeprowadzcie miedzy sobą rozmowe. Na jaki temat
będziecie chcieli. Musi być na minute. Nie więcej, nie mniej – spojrzała na
zegarek.
- Lo
siento se me olvidó ayer a enseñar español pero ya sabes, había cuatro de
ustedes y no era demasiado tiempo. Estoy lo siento de nuevo. – westchnelam.
- ¿Es
una broma?! Estudio Ayer contigo y los chicos eran geniales! Tenemos que
repetir! – usmiechnal się szeroko.
- ¿En
serio? Hoy vengo a ti. -usmiechnelam się delikatnie –Yo no sabía que se coloca con fluidez español
– spojrzałam na niego z podniesiona brwia.
- Aún
así muchas cosas que usted no sabe, pero se aprende. Como todos... –zasmial się delikatnie
- Espero. Dobra, ile czasu nam zostało? – spojrzała na
zegarek.
- Pare sekund – spojrzała na swój zegarek na lewej
rece.
- Wiec widzimy się dzisiaj o 16 u ciebie? – spojrzałam
na niego usmiechnieta.
- Practica español?– zasmial się melodyjnie.
- No. Para practicar Álgebra Luke –usmiechnela się
delikatnie.
- Koniec czasu – oznajmila nauczycielka. – Dostajecie
A . Brawo –usmiechnela się delikatnie i wpisala oceny.
A ja z Ash’em wrocilismy zadowoleni do lawki.
Jednak go nie znam. A musze poznac.
*A: Przepraszam, ze wczoraj
zapomniałam Cie pouczyć z Hiszpanskiego ale wiesz, było was czterech i nie było
za bardzo czasu. Jeszcze raz przepraszam
Ash: Zartujesz? Wczorajsza nauka z toba i chłopakami
była super! Musimy to powtórzyć
A: Naprawde? Dzisiaj to ja przychodzę do was - nie
wiedziałam , ze umiesz płynnie hiszpański.
Ash: Jeszcze wielu rzeczy nie wiesz, ale się nauczysz.
Jak wszyscy.
A: Mam nadzieje.
Ash: Potrenowac Hiszpanski?
A: Nie. Potrenowac Algebre z Luke’m
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz