Rozesmialni weszliśmy do Sali po czym Ash zamknal
drzwi a ja usiadłam na swoim miejscu.
Calum usiadł obok mnie i napil się herbaty.
- Jak tam, mala? – usmiechnal się delikatnie i podal
mi kubek z herbata.
Odebralam go od niego i usmiechnelam się delikatnie po
czym upilam lyk.
- Zakomicie Skarbie. Znakomicie – zasmialam się cicho.
Usmiechnal się do mnie delikatnie i spojrzał na Luke’a
który wlasnie nagrywal swoja solowke.
- Alex, powiedz mi tak na prawde, co czujesz? –
spojrzał na mnie swoimi brazowymi oczami.
- Nie wiem Calum. Naprawde nie mam zielonego pojęcia.
– westchnęłam i ja przeniosłam wzrok na kubek pelen herbaty.
- Jestes zla czy smutna? – mulat spojrzał na mnie
odkladajac swoja herbate.
- Jestem zaskoczona, ze ktoś się mna w ogole
interesuje. – usmiechnelam się delikatnie i podwinelam kolana do brody.
- Alex, wyznam ci cos, ale obiecasz, ze nie będziesz
na mnie zla? – spojrzał na mnie zdenerwowanym wzrokiem.
Spojrzalam na niego zdezorientowana ale po chwili
kiwnelam glowa.
- Zarezerwowalem dla nas stolik w tej nowej
restauracji w centrum. Wiem, ze byliśmy umówieni na film, ale chciałbym,
zebysmy nasza pierwsza.. umm..
- Randkę? – zasmialam się delikatnie.
Jakal się, jakby zapomnial jak się mowi po Angielsku.
- No tak. Chciałbym, zebysmy nasza pierwsza randke
spędzili w romantycznym nastroju.. – usmeichnal się delikatnie i spuscil glowe,
rumieniac się.
- Swietny pomysl Calum. Wiec, tak jak się
umiawialismy? – usmiechnelam się delikatnie i wstałam z krzesła.
Stanelam za nim i spojrzałam na Luke’a.
Zlustrowalam go wzrokiem.
Czarne conversy, czarne rurki z przetarciami na
kolanach, jego ulubiona koszulka z Nirvany.
Jego blond wlosy i niebieskie oczy szarpią moje nerwy.
Ostatkami sil powstrzymuje się żeby tam nie wbiec i
nie rzucic się na niego calujac go najmocniej jak umiem.
Ale co zrobie, jeżeli przy Ashton’ie czuje to samo?
Kiedy daje z siebie wszystko za swoja perkusja,
wygląda tak swobodnie.
Wyglada jak chłopczyk który znalazł swoje powolanie.
Chcialam przenieść wzrok na wymienionego wyżej
chłopaka, ale nie mogłam go znalesc.
Rozejrzalam się dokładniej i spostrzegłam, ze nie ma
go w tym pomieszczeniu.
Dalabym sobie reke uciac, ze jeszcze przed chwila tu
był!
Spojrzalam na Mike’a który podszedł do mnie.
- Alex, Ashton cie wola – usmiechnal się delikatnie i
usiadł na moim wcześniejszym miejscu.
Wyszlam za drzwi i rozejrzałam się.
Pusto.
Jak w jakichś cholernych katakumbach czy cokolwiek.
Już miałam się odwrocic i wejść do Sali, żeby zapytać
Michael’a gdzie jest Ash, ale uslyszalam jego cichy seksowny glosik za mna.
- Chodz ze mna – szepnal, pocalowal mnie w policzek i
pociagnal za sobą.
- Ashton, co ty chcesz niby zrobić? – zachichotałam
cicho i spojrzałam na niego spokojnie.
Ash zaczal biec a ja za nim po czym wbiegl do
pomieszczenia z napisem „Kawiarnia”.
- Co ci odwala, Irwin? – zasmialam się glosno i
spojrzałam na niego.
Rozejrzalam się powoli po stolowce.
Cala była udekorowana w niebieskie kwiaty.
Spojrzalam zdziwiona na ludzi którzy patrzyli na nas
usmiechnieci.
- Ash.. Co się.. –spojrzalam na chłopaka który
pociagnal mnie na srodek Sali.
- Sluchaj, chciałem ci powiedzieć, ze nie ważne kogo
wybierzesz, ja i tak będę na ciebie czekac, zawsze będę przy tobie i będę cie
bronic – przywarl swoimi wargami do moich.
Usmiechnelam się delikatnie i polozylam swoje dłonie
na jego torsie przykrytym koszulka.
Odsunelam się od niego delikatnie i przytuliłam go
mocno.
- Uwielbiam Cie Irwin. Jestes nienormalny, ale cie
uwielbiam – zasmialam się glosno.
- Dobra, wracajmy do studia – usmiechnal się, cmoknal
mnie w policzek i chwycil mnie za reke.
Wyszlismy razem z Kawiarni po czym skierowaliśmy się w
strone Sali.
Uslyszalismy smiechy wiec weszliśmy spokojnie do
srodka.
Chwycilam swoja herbate i usiadłam na swoim miejscu.
- Już skonczylismy, wiec możemy isc – zauwazyl Mike.
Napilam się troszkę po czym kiwnelam glowa.
- Jak sobie zyczycie – usmiechnelam się i wyszłam za
nimi z Sali po czym spojrzałam na Agnes która stala w drzwiach.
- Mogę z Pania porozmawiać? – spojrzała na mnie bez
tej zlosci która miała kiedyś.
Ashton spojrzał na mnie i cmoknal mnie w wierzch dloni
po czym spojrzał na kobiete.
- Jedno zle slowo, i wylecisz. Pamietaj – usmiechnal
się słodko i poszedł za chłopakami do auta.
Ja podeszłam do dziewczyny i spojrzałam na nia z
uśmiechem.
- Przepraszam, ze bylam dla Pani niemila. Nie
wiedziałam, ze jest Pani w związku z Panem Irwin’em – powiedziała skruszona.
- To nic. Nie jesteśmy razem. To był tylko jednorazowy
incydent – usmiechnelam się delikatnie – i nie mow na mnie Pani, bo czuje się
staro – zasmialam się.
- Dobrze. To ja
wracam do pracy. Milego wieczoru! – usmiechnela się i wrocila do swojego
gabinetu, po czym ja wyszłam ze studia i skierowałam się w strone swojego auta.
- Aleeex! – krzyknal Calum podbiegajac do mnie.
- Co jest Cal? – spojrzałam na niego u zachichotałam.
- Jak dojedziemy do twojego domu, będziesz miała
godzine na ogarniecie się. Jasne? – usmiechnal się szeroko.
- Rozumiem kapitanie – zasmialam się i pociagnelam go
w strone samochodu.
Usiadlam na miejscu z tylu i polozylam glowe na
ramieniu Luke’a.
Zamknelam delikatnie oczy i zaczelam powoli odplywac.
Po chwili ktoś popukal mnie po ramieniu.
Otworzylam oczy i podniosłam glowe.
- Chodz mala. Jestesmy w domu – Luke usmiechnal się
delikatnie, wysiadł, pomogl mi wysiasc i weszliśmy do mnie do domu.
- Mamy godzine, prawda? – spojrzałam na niego siadając
na kanapie.
- No tak jakby – usmiechnal się delikatnie.
- To ja się umyje i pojde się przespać a ty mnie
obudzisz żeby się ubrać, stoi? – usmiechnelam się i poszlam do łazienki.
Wzielam szybki prysznic, ubrałam się w pidzame i
polozylam się na lozku.
Szybko zasnelam i przeniosłam się w kraine snow.
Moja kraine.
***
czytasz= komentujesz Każdy komentarz się liczy :)
+
Nie komentujesz, dla mnie to oznaka, zeby przestac pisac. Dziekuje z gory za wszystkie komentarze. Do zobaczenia :)
***
czytasz= komentujesz Każdy komentarz się liczy :)
+
Nie komentujesz, dla mnie to oznaka, zeby przestac pisac. Dziekuje z gory za wszystkie komentarze. Do zobaczenia :)
Buahahahaha ! ^-^ nie sorry bo dzisiejszym dniu strasznie mi odwala :p no i pierwsza!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział choć powiem że Alex skacze z kwiatka na kwiatek...
Wiem ze jest w tym wszystkim zagubiona ale to takie trochę dziwne. No cóż, to jej życie nieprawdaż? :)
Cieszę się że wena ci wróciła :**
/AdziaDash
omomomom.. Kocham twoje opowiadania. <3 Są mega *o* Czekam na kolejny i życzę weny przy kolejnym. ;**
OdpowiedzUsuńcudoo :3
OdpowiedzUsuńFajny rozdział :-). I ciekawie piszesz. Czekam na kolejny rozdział przy okazji życze weny do tworzenia następnych rozdziałów:-)
OdpowiedzUsuń