środa, 4 czerwca 2014

Rozdzial XX

Uslyszalam pukanie do drzwi i zgrzyt zamka.
Otworzylam powoli oczy, przetarłam je po czym spojrzałam na postac we framudze.
- Masz 15 minut zanim Cal tu będzie. Przygotowalem ci już wszystko – usmiechnal się i wskazal na ubrania na jego rece.
- Dziekuje. – usmiechnelam się delikatnie, wstałam, odebrałam od niego ubrania i poszlam do łazienki.
Zamknelam drzwi, zakluczyłam je i spojrzałam na siebie w lustrze.
Nie wiem co oni we mnie widza.
No bo jak na mnie popatrzeć, to znajdzie się miliard ladniejszych, mądrzejszych i zabawniejszych osob ode mnie.
Wesychnelam glosno i ubrałam się w rzeczy które przygotowal mi Luke.
Ten chłopak jest naprawdę kochany.
Przygotowal mi moja ulubiona czarna koronkowa sukienke, czarne wysokie szpilki z czerwona podeszwa i jakies błyskotki.
Pomalowalam się delikatnie po czym wyszłam z łazienki i zbiegłam na dol.
Omalo co nie wywrocilam się, zle stajac na ostatnim schodku.
Na szczęście na samym dole stal Luke, który zdarzyl zapobiec wypadkowi.
Chwycil mnie po czym postawil i usmiechnal się szeroko.
Zasmialam się delikatnie i podeszłam do lodówki, wyjelam sok, napilam się pare lykow i odstawiłam karton do lodówki.
- Calum się spoznia – westchnelam cicho i usiadłam na blacie stolu i spojrzałam na blondyna wpatrującego się we mnie.
- Mam nadzieje, ze będziesz się dobrze bawic na randce z Cal’em – usmiechnal się delikatnie i przytulil mnie delikatnie.
Uslyszelismy dzwonek do drzwi, wiec chłopak odsunal się ode mnie i podszedł do nich i otworzyl je.
- Czesc stary. Wygladasz swietnie – Luke usmiechnal się smutno i poszedł do salonu po czym wlaczyl sobie telewizor.
- Dzieki stary – mulat usmiechnal się delikatnie i spojrzał na mnie.
- Idziemy? – usmiechnelam się delikatnie i wyciagnelam do niego dlon.
On uscisnal ja delikatnie i poszliśmy razem do samochodu który stal przed moim podjazdem.
Otworzyl mi drzwi, ja wsiadłam i zamknelam je.
Rozejrzalam się po wnętrzu po czym chłopak wsiadł z drugiej strony.
- Kto prowadzi? – spojrzałam na przyciemniana szybe z przodu.
- Nie znasz. To Axel. Jest moim znajomym. Dzisiaj będzie naszym szoferem – usmiechnal się delikatnie i zapukal cztery razy w przyciemniona szybke.
Axel odpalil auto i ruszyliśmy.
Spojrzalam na Calum’a który patrzyl za okno.
Zasmialam się cicho i spojrzałam za okno.
- z czego się tak smiejesz? – usmiechnal się i spojrzał na mnie.
- Denerwujesz się, jakby od tej randki zalezalo twoje zycie –spojrzalam na niego z politowaniem.
-Wiem, bo.. No wiesz.. Zalezy mi na tobie, i chciałbym, żeby ta randka wyszla.. Dobrze, nawet bardzo – powiedział z trzesacym się glosem.
- Cal, słuchaj, nawet jakbyśmy zostali w domu i oglądali filmy, byłoby swietnie – usmiechnelam się delikatnie i spojrzałam za okno.
Wjechalismy w ta drozsza czesc dzielnicy.
Zatrzymalismy się przed jedna z najdroższych restauracji w całym Sydney.
Spojrzalam na Calum’a który wysiadł i otworzyl mi drzwi po czym pomogl mi wysiasc.
Skierowalismy się do wejścia do restauracji.
- Dzien dobry, nazwisko poproszę – wysoki, dobrze ubrany mezczyzna poslal nam cieply uśmiech i spojrzał na swoja podkladke.
- Hood. Calum Hood – usmiechnal się do mnie zawadiacko.
Omal nie wybuchnelam smiechem.
Kelner spojrzał na nas, usmiechnal się delikatnie i zaprowadzil nas do stolika przy oknie z widokiem na jeziorko.
Calum odsunal mi krzesło po czym usiadłam i dosunelam się do stolika.
Zajal miejsce naprzeciw mnie i chwycil menu.
Wzielam menu przed sobą, otworzylam je i zaczelam wertować wzrokiem.
- Witam, mogę przyjąć Panstwa zamówienie? – uroczy kelner podszedl do nas i usmiechnal się delikatnie.
- Ja po proszę Salatke z lososia z brokułami, szparagami i koperkiem. – usmiechnelam się i odlozylam menu po czym mezczyzna zapisal zamówienie.
- Dla mnie Grillowanego steka z wloskim sosem pomidorowym – usmiechnal się delikatnie po czym odlozyl menu.
- Cos do picia? – kelner zapisal i spojrzał na nas.
- Dla mnie wode z cytryna – spojrzałam na mulata.
- Dla mnie sok pomarańczowy – usmiechnal się szeroko.
Zachichotałam cicho, a kelner zapisal i odszedł od nas.
- Czemu sama salatka? – spojrzał na mnie i przekrecil delikatnie glowe w prawa strone.
- Bo cany sa tu monstrualne. Nie będę cie naciagac na jakies dania za $200 – usmiechnelam się delikatnie i spojrzałam na jeziorko obok nas.
- Jestesmy na randce Alex. Bierz to na co masz ochote – usmiechnal się szeroko i usiadł wygodniej.
- Calum, to ze jesteśmy na randce, za która płacisz, to nie znaczy, ze będę kupować najdroższe rzeczy. Nie chce na tobie zerować. Wole wziasc salatke i cieszyc się twoja obecnością – usmeichnelam się delikatnie
Chlopak usmiechnal się szeroko i spojrzał na pusty parkiet na srodku Sali.
Wstal i podszedł do mnie wyciagajac dlon w moja strone.
Przygryzlam delikatnie warge i wstałam.
- Calum, ja nie umiem tanczyc – spojrzałam na niego i poszlam za nim po czym stanelismy na srodku pustej Sali.
- To nic. Ja tez nie umiem – zasmial się delikatnie i objal mnie w pasie.
- Na pewno tańczysz lepiej ode mnie – usmiechnelam się delikatnie i objelam delikatnie rekami jego szyje.
Kapela zaczela grac powolna muzyke po czym jedna kobieta wyszla na scene i zaczela spiewac.
Calum zaczal powoli tanczyc w rytm muzyki, jednocześnie kierując mna.
- Jak się bawisz? – zasmial się cicho przytulając mnie do jego piersi.
- Calkiem przednio. Jeszcze nigdy nie bylam na takiej szalonej imprezie – zasmialam się delikatnie i spojrzałam na kapele.
Kobieta patrzyla na nas usmiechajac się.
Calum spojrzał na mnie, cmoknal mnie w policzek i odsunal się ode mnie delikatnie po czym poszedł na scene.
Szepnal cos kobiecie na ucho, ona kiwnela glowa i poszla za kulisy.
Po dwóch minutach wrocila z gitara w reku.
Podala ja Calum’owi a ten podziekowal, zalozyl pasek na ramie, sprawdzil struny i podszedł do mikrofonu.
- A wiec, jestem tutaj z dziewczyna która naprawdę odmienila może zycie. Może nigdy nie będę dla niej więcej niż przyjacielem, ale chciałbym zadedykować ta piosenke wlasnie jej. – spojrzał na mnie i zaczal grac.
Zaczal grac moja ulubiona piosenke „Iris” Goo Goo Dolls.

Usmiechnelam się delikatnie i wsluchalam się w jego delikatny i wysoki glos.



***

czytasz= komentujesz Każdy komentarz się liczy :)

Nie komentujesz, dla mnie to oznaka, zeby przestac pisac. Dziekuje z gory za wszystkie komentarze. Do zobaczenia :)

2 komentarze:

  1. Ojojoj.. <3 ! Jak słodko, kocham twoje opowiadania. ;** Czekamm na kolejny i życzę weny przy kolejnym. ;** !
    #Hemmings

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam na następny rozdział życzę weny

    OdpowiedzUsuń