niedziela, 8 czerwca 2014

Rozdzial XXI

Kiedy chłopak skonczyl, oddal gitare kobiecie i zeszedl ze sceny.
Podszedl do mnie i usmiechnal się delikatnie.
Przytulilam go mocno.
- Masz racje. Nie masz szans u mnie, bo zasługujesz na kogos lepszego – usmiechnelam się szeroko.
- Przyjaciele? Nawet jak już się z kims zwiarzesz, nadal będziemy wychodzić raz na jakiś czas, hmm? – usmiechnal się szeroko i poszliśmy razem do naszego stolika.
Nasze dania już lezaly na talerzach wiec usiedliśmy i zaczelismy powoli jesc.
Calum co pare minut patrzyl na mnie.
Wreszcie się odezwal.
- Może chcesz cos jeszcze? Strasznie mało jesz ostatnimi czasy – spojrzał na mnie zaniepokojony.
- Nie powinieneś się martwic. Wszystko będzie dobrze – usmiechnelam się smutno.
- Hej, Alex. Widze, ze cos się dzieje. Nie wiem jeszcze co, ale na pewno cos się dzieje – westchnal i spojrzał na mnie pytająco.
- Ja sobie z tym wszystkim nie radze. Jak nie wybiorę Michael’a to Clofford będzie chodzil caly czas smutny, z Ashton’em będzie tak samo a Luke, nawet boje się myslec. Calum, co ja mam zrobić? Boje się, ze znowu zostane sama – spojrzałam na niego i poczułam jak w oczach zbierają mi się lzy.
Wstalam szybko i pobiegłam do toalety.
Sporzalam na swoje odbicie w lustrze.
Mialam czarne sciezki biegnące po moich policzkach.
- No i po co placzesz? Tylko się rozmazalas – Ashton zasmial się wchodząc do DAMSKIEJ toalety.
Za nim weszli wszyscy chłopcy.
- Skad wy.. – nie dokonczylam bo Calum wszedł za nimi.
- Ja po nich zadzwoniłem. Chcialem, zebysmy wszyscy wszystko wytłumaczyli – chłopak spojrzał na nas wszystkich.
- Szczerze, wyglądam okropnie, co? – zasmialam się cicho i przetarłam policzki nadgarstkami.
- Wygladasz slicznie, ale nie po to tu jesteśmy – zauwazyl Michael.
Spojrzalam na nich i na pomieszczenie w którym się znajdowaliśmy.
Chlopaki chyba zauważyli co mam na myśli i spojrzeli na mnie.
- Może wyjdziemy? -  zapytal Cal.
- Dobry pomysl. Tylko poprawie makijaż i wyjde – usmiechnelam się delikatnie i patrzyłam na wychodzących z lazienki chlopakow.


PERSPEKTYWA ASHTON’A

Wszyscy wyszliśmy po czym dziewczyna wyszla z toalety i zamknela delikatnie drzwi.
Stanela przodem do nas i spojrzała na nas wszystkich.
- Nie opuścimy cie, nie ważne kogo wybierzesz – zaczal Michael.
- Nawet jeżeli zdecydujesz, ze nie będziesz z zadnym z nas, przyjmiemy to do wiadomości i będziemy cie wspierać – Luke poslal jej jeden z jego cieplych usmiechow.
- Ale nas nie opuszczaj. Nie będziemy już ta sama rodzina bez ciebie – dokonczylem patrząc jej w załzawione oczy.
Dziewczyna zasmiala się delikatnie i przetarla oczy.
- Uwielbiam was chłopaki. Denerwujecie mnie i często chce was zabic, ale kocham was ponad zycie – szepnela i przytulila nas wszystkich mocno.
Spojrzelismy po sobie i zasmialismy się glosno.
W pewnym momencie zauwazylem, ze dziewczyne delikatnie zamgliło.
Spojrzalem na nia i chwyciłem ja za ramie.
- Hej, mala. Wszystko dobrze? – zapytałem i posadzilem ja na kanapie w hallu restauracji.
-Tak ale.. Jest mi slabo – szepnela zamykając oczy.
- Hej, Alex. Zostan ze mna. Patrz na mnie – podniosłem jej glowe za podbródek.
Uslyszalem jak Luke dzwonil po karetke pogotowia.
- Za chwileczkę będą – spojrzał na nia spokojnie i kucnal obok mnie.
- Chlopaki, to naprawdę nic – szepnela coraz ciężej trzymając się przy przytomności.
- Kurde, Alex. Mow do mnie. Ksiezniczko. Przejdziemy przez to razem. Wszyscy – chwyciłem ja delikatnie za dlon po czym ja ucalowalem.
- Ja.. –szepnela i zamknela oczy.
- Alex, obudz się! – powiedział Michael trochę glosniej niż przypuszczal.
Nie zdarzylismy nic zrobić lecz spojrzeliśmy na karetke która przyjechala pod drzwi restauracji.
Mezczyzni w czerwonych strojach wzięli dziewczyne na nosze i wsadzili ja do srodka.
- Możemy wziasc jednego z was na wypadek gdyby się obudzila. Który jedzie? – rozejrzeli się po nas.
Luke spojrzał na nas i usmiechnal się delikatnie.
- Może ty pojedziesz? Z toba ma chyba najwieksza wiez – zwrocil się do mnie.
- Nie stary. Jedz. My dojedziemy zaraz po was – usmiechnalem się szeroko do niego.
Odprowadzilem go wzrokiem i sami wsiedliśmy do auta kiedy drzwi się zamknely.


PERSPEKTYWA ALEX

Obudzilam się po chwili z wielkim bolem glowy i zawrotami.
Otworzylam delikatnie oczy po czym rozejrzałam się powoli.
- Luke.. Luke? Gdzie my jesteśmy? – powiedziałam pewnie lecz z moich ust wyplynal tylko cichy szept.
- Jedziemy do szpitala mala. Wszystko będzie dobrze, jasne? – usmiechnal się delikatnie i cmoknal mnie w czolo.
- Ale.. Luke, co się stało? – mój glos stawal się coraz glosniejszy.
Spojrzalam na niego zmartwiona.
- Zemdlalas. Ale już widze, ze wracają ci kolory. Już prawie jesteśmy w szpitalu – przejechal dlonia po moim czole odgarniając moje wlosy.
Usmiechnelam się delikatnie i podniosłam z trudem reke.
- Nie ruszaj się. Musisz oszczedzac energie – chwycil mnie za dlon i pocalowal delikatnie jej wierzch.
Usmiechnelam się szerzej, zasmialam sie cicho.
Poczulam, ze auto zwalnia i ktoś otwiera drzwi.
Wzieli nosze i zanieśli mnie na sale.
Luke musial zostać na korytarzu.
Lekarze zaczeli mnie badac.
Wytlumaczyli mi, ze powodem tego, ze zaslablam, było osłabienie organizmu.
Zapytali do kogo maja zadzwonić, żeby oznajmić, ze jestem w szpitalu.
- Do nikogo. Moja rodzina jest tutaj – usmiechnelam się delikatnie i spojrzałam na uśmiechających się chlopakow za szyba.
Mezczyzna kiwnal glowa i oznajmil, ze musi powiedzieć o wynikach badan chłopakom.
Przygryzlam warge ze zdenerwowania i kiwnelam delikatnie glowa.

Boje się co sobie o mnie pomysla.

3 komentarze:

  1. Cudowny rozdział ;* tak dalej :) trzymam kciuki. Niech wena cię nie opuszcza <3

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny! Czyżby alex chorowała na anoreksję?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten blog jest moim ulubionym!
    Cieszę się tak głupia ,kiedy pojawia się nowy rozdział! 2 razy dziennie sprawdzam czy czegoś nie udostępniłaś.
    Ten ff jest najlepszy,według mnie, ma najbardziej wciągającą fabułę spośród wszystkich jakich czytałam ,uwierz jest ich sporo :D
    Życzę ci dalszej tak wspaniałej weny!! ;*
    Dziękuję ,że zdecydowałaś się na pisanie!
    Niecierpliwie czekam na (jak najszybszego) nexta ;)) Liczę ,że w dalszych rozdziałach będzie dużo całowania etc.
    Pozdrawiam Suzan! <3
    PS ah i nie napiszę ci z jakiego teamu ,bo zdecydować się nie umiem. Ale jest to prawdopodobnie Ash ;D

    OdpowiedzUsuń