LUKE’S POV
Pocalowalem ja.
Przez chociaż mala jedna chwile, czulem jej smak na
swoich ustach.
Po chwili oderwała się ode mnie, spojrzała na mnie
zmartwionym wzrokiem i wybiegla z domu wsiadając do auta.
Nie zdarzylem się do końca otrzasnac a jej już nie
było.
To było cos niesamowitego.
Jak.. Jak dotyk zimnej wody w upalny dzień.
Jej usta musnely moje, i zostawily na nich
elektryzujący slad.
Slad którego nie da się zapomnieć, nawet jeżeli byśmy
próbowali z calych sil.
Gdy już otrzasnalem się z tego uczucia, wyszedłem na
zewnątrz i spojrzałem na slady po oponach i miejsce w którym jeszcze pietnascie
minut temu stał jej czarno niebieski Voltswagen.
Westchnalem glosno i usiadłem na ziemi.
Chce ja zobaczyć. Teraz.
Uslyszalem chrzast kamieni i podniosłem glowe.
- No i co, uciekla? – Ashton usiadł obok mnie i
spojrzał na wcześniejsze miejsce auta.
Pokiwalem glowa i zwrocilem glowe ku niemu.
- Ashton, co czujesz kiedy ja widzisz? – spojrzałem na
chłopaka który siedział zamyslony wpatrując się w pusta przestrzen.
Po chwili namysłu odpowiedział:
- Szczescie.
- Tak po prostu, szczęście? – zdziwiłem się.
- Tak. Tak po prostu – usmiechnal się delikatnie i
przeniosl swój wzrok na mnie – Sluchaj, milosc nie polega na płakaniu kiedy ona
placze. Nie polega na smianiu się kiedy ona się smieje. Polaga na wzajemnym
zaufaniu, szczęściu.. I milosci. Przede wszystkim – usmiechnal się delikatnie i
wrocil wzrokiem w dal.
Zamurowalo mnie.
Ze tez Ash stal się takim geniuszem akurat teraz.
- A ty? – Ashton wyrwal mnie z zamyslenia.
- Ja? Ja czuje.. Ja nie wiem co czuje. Kiedy jest ze
mna, jestem pelen energii, moglbym zrobić wszystko, a kiedy jej nie ma, jestem
wrakiem tak jak teraz – westchnąłem cicho nie wiedzac co dalej powiedzieć.
Co miałem powiedzieć?
Ze za każdym razem kiedy ja widze zaladek podchodzi mi
do gardla, zaczynam się pocic ze zdenerwowania i czuje się jakbym miał zaraz
wyjść z siebie kiedy cos do mnie mowi?
Ze kiedy nasze usta się spotykają, czuje, ze nareszcie
znalazłem sens zycia?
Nie umiałem nawet skleic zdania kiedy była przy mnie.
Denerwowalem się, ze powiem cos czego nie powinienem
mowic.
Jestem po prostu szczęśliwy.
Szczesliwy jak nigdy.
CALUM’S POV
Wyszedłem na gore i spojrzałem na Michael’a który
siedział i pisal cos w swoim zeszycie z tekstami.
- Co tam piszesz Mike? –zasmialem się i wskoczyłem mu
na lozko.
Spojrzalem mu przez ramie i zauwazylem już spory tekst
piosenki napisany na kartkach.
Zaczalem czytac powoli.
- Ouu.. Mikey przezywa nieszczesliwa milosc –
szturchnalem go delikatnie w reke.
- Nawet mnie nie denerwuj. Calum, ona mnie nawet nie
lubi – westchnął glosno.
- No ale przecież Luke cie polubil, ona tez zdazy.
Poczekaj chwile – usmiechnalem się delikatnie i polozylem się wzdłuż jego
lozka.
- Calum, boje się, ze jednak nie masz racji –
przygryzł delikatnie warge i zamknal oczy.
- A kto jest ta szczesciara, hmm? – usiadłem i
chwyciłem butelke z woda.
Pociagnalem kilka lykow po czym o mało się nie
zakrztusiłem kiedy Michael wyszeptał odpowiedz.
- Alex. – szepnal prawie niedosłyszalnie i wstal po
czym podszedł do szafy.
- Stary, Nie może być – wstałem i spojrzałem na niego.
- Dlaczego? Bo jestesmy inni? Bo Ashton i Luke już się
o nia bija? To mnie wlasnie najbardziej rani, ze moi najlepsi przyjaciele sa
zakochani w dziewczynie która mi tez się podoba! – westchnal glosno i spojrzał
na siebie w lustrze – powinienem odpuscic? Nawet w najmniejszym stopniu nie
wyglądam jak Luke czy Ashton. Nie mam zadnych szans – westchnal glosno i usiadł
na krześle.
Uslyszelismy ciche pukanie w szybe.
Odruchowo spojrzeliśmy na okno w którym widniała
szczupla postac w ubraniach naszego przyjaciela.
Ona pomachala do nas i wskazala na klamke od drzwi.
Mike zerwal się z miejsca i otworzyl drzwi.
Wstalem i podeszlem do niej.
- Hej, co tu robisz? Nie pojechalas czasami do domu? –
spojrzeliśmy na nia jednocześnie.
- Nie. Wrocilam akurat żeby uslyszec bardzo dobre
wiadomości – usmiechnela się delikatnie i spojrzała na mnie.
- Jakie?
- 3 z 4 czlonkom waszego zespołu podobam się ja. Jeej
– powiedziała mniej entuzjastycznie.
- Slyszalas? – Mike spojrzał na nia spokojnie.
- Kazde slowo Mikey. To nie tak, ze cie nie lubie, po
prostu odkad tutaj jestem zamieniliśmy może ze cztery zdania – westchnela cicho
i usmiechnela się do Mike’a pocieszająco.
- Szczerze? To
podobasz się wszystkim chłopakom w tym domu – wtracilem się.
- Ty.. Ty tez? – powiedziala jednocześnie z Michael’em.
Przyjaciel i dziewczyna spojrzeli na mnie.
Michael jakby chciał mnie zabic, a dziewczyna
zarumieniła się delikatnie.
Kurde, chyba nie powinienem tego mowic.
NARRATOR OGOLNY.
Alex zbiegla na dol krecac glowa i podchodząc do
kuchenki.
Nalala sobie szklanke wody i napila się kilka lykow i
spojrzała na wchodzącego blondyna i lokowatego.
Westchnela glosno i nabrala powietrza w pluca.
Opowiedziala co się stało na gorze.
Chlopaki spojrzeli po sobie po czym spojrzeli na mnie.
Luke westchnal glosno i naszla go myśl.
Zaczal mowic.
- Niech Alex pojdzie z wszystkimi na randke, później
wybierze jednego z nas. Reszta będzie musiala to zaakceptować. Stoi? – spojrzał
na nich i na dziewczyne.
- Luke, to nie takie pros..
- Jak się kogos kocha, to się to czuje Alex.
Wybierzesz jak będziesz czula – usmiechnal się delikatnie po czym dziewczyna
kiwnela glowa.
Slonce zaczynalo chowac się za horyzontem, wiec
chłopcy uznali, ze czas się klasc spac.
Tak minal kolejny dzień.
oj alex, współczuje ci. Masz przed sobą trudny wybór
OdpowiedzUsuńkocham <3
Piękny kochanie! Nwm czemu nie odpisujesz na tt :((
OdpowiedzUsuń/AdziaDash
cześć tu znowu twoja fanka!C :)
OdpowiedzUsuńniezły pomysł miał Luke z tymi randkami ;)
ciekawa jestem kogo wybierze ale intuicja cicho podpowiada mi, że to będzie nasz kochany Lukas ^,^
dziwię się, że Alex podoba się całej czwórce ale wszystko jest możliwe z fanfiction :p
/Lola
ej ja tak nie chce...
OdpowiedzUsuńniech wybierze jednego;/
smutno mi i tak beedzie jak wybierze jednego a cala trojka zostanie singlami ze zlamanymi sercami:((
no ale czekam na kolejny!
p.s. tylko mi serca nie zlam bo kocham ich wszystkich XD